Myślnik

Blog dla każdego i dla nikogo

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Poland

piątek, kwietnia 24, 2009

Różnorodność? Oszukali!

Demokracja dąży do równości przez wolność, a socjalizm przez zniewolenie.
Alexis de Tocqueville, O demokracji w Ameryce.

Inspired by: Sławoj Żiżek

Już całkiem dawno temu stworzyłem wpis na temat marszu nierówności. Postulowałem wtedy, aby zamiast idiotycznych marszów równości, zorganizować marsz, w którym każdy może wziąć udział i w ten sposób, paradoksalnie, osiągnie się całkowitą równość. Nie zdając sobie z tego sprawy, przypadkowo, znalazłem w ten sposób, rozwiązanie pewnego, innego nurtującego mnie problemu.

Po doświadczeniu totalitaryzmu, w którym to każdy miał być z urzędu równy z innymi, przyszły różane czasy liberalizmu i demokracji. Hitler posyłał homoseksualistów do obozów zagłady, teraz organizują oni marsze równości. To chyba znaczy, że wreszcie doczekaliśmy czasów, kiedy każdy może być sobą i iść swoją drogą.

Coś jednak mi tu nie gra. Przykład dla wyjaśnienia moich wątpliwości. Tradycyjny i chciałoby się rzec naturalny podział: kobieta - mężczyzna, zastępuje się teraz pojęciem gender. Zamiast dwóch standardowych płci mamy za to wielość płci i orientacji seksualnych. Przypomina mi się w tym miejscu jeden ze skeczy kabaretu Dudek, w którym to przechodzień zastanawia się, która z dwóch kolejek do sklepu to ta właściwa kolejka. Oczywiście obie kolejki wykłócają się o swoją prawdziwość. Nie wiadomo, która kolejka jest właściwa. Wiadomo za to, że wybór przechodnia, nie jest żadnym wyborem. To jak wybierać pomiędzy Coca-Colą i Pepsi.

Tak samo sprawa ma się, z wyborem swojej gender, orientacji seksualne itd. Wszystko sprowadza się do jednej papki o nazwie Unisex. Faceci zaczynają nosić makijaż, kobiety,kobiety przestają itd. Oczywiście pozorny wybór nie dotyczy tylko wyboru własnej orientacji. Wszystkie te, niezwykle bujnie rozwijające się inicjatywy kulturowe (zieloni, feministki, homoseksualiści cokolwiek) tak naprawdę prowadzą do zaniku różnorodności, do zaniku przeciwieństw.
W ten sposób promując różnorodność prowadzi się do wytworzenia dominującej jednakowości.
Napisałem dominującej, gdyż jestem całkowicie pewien, że zawsze pozostanie jakaś grupa na zewnątrz. Girardowski mechanizm kozła ofiarnego zawsze działa.

Jeden z odcinków (piąty) Latającego Cyrku Monty Pythona nazywa się: Kryzys tożsamości człowieka drugiej połowy XX wieku. Teraz powinien nazywać się: Kryzys tożsamości kolektywnej pierwszej połowy XXI wieku. Cały młodzieżowy ruch subkultur można wypieprzyć za okno, gdyż każda z tych subkultur w zasadzie oferuje to samo. Rozróżnienie w postaci ubioru i muzyki, której się słucha to oczywiście jedna wielka fatamorgana. Że też nikt jeszcze nie wpadł na pomysł stworzenia subkultury, w której będzie się słuchać każdej muzyki (albo żadnej).

Co ciekawe jeśli porówna się komunizm i naszą liberalną, zrelatywizowaną, demokrację to niespodziewanie okaże się, że z tych dwóch to komunizm jest uczciwszy (sic!). Komunizm powie: macie być równi i po trupach zacznie wyrównywać. Demokracja powie: macie być różni i za plecami zacznie nas wyrównywać.

Postanowiłem rozwinąć trochę, moją ideę marszu nierówności. Powinien on wyglądać tak: każdy idzie swoimi ulicami i chodnikami, tak samo jak każdego dnia. Nie ma żadnego zgrupowania, żadnego wspólnego pochodu. Oto protest różnorodności przeciwko równości!

4 Comments:

Blogger Staszek Krawczyk said...

"Cały młodzieżowy ruch subkultur można wypieprzyć za okno, gdyż każda z tych subkultur w zasadzie oferuje to samo. Rozróżnienie w postaci ubioru i muzyki, której się słucha to oczywiście jedna wielka fatamorgana".

Oj, chyba jednak nie. Jako przykład podam (a co!) erpegowców. (Nie wiem, czy można ich nazwać subkulturą, nie znam się na tym; wiem, że tak ich określono w tytule pewnej pracy magisterskiej).


Co do płci, to sprawa, jak zwykle, jest "to zależy". Liczba rodzajów płci, które wyróżnia się w seksuologii, sięga kilkunastu. Sex/gender to wcale nie jedyne rozróżnienie. Istnieje płeć somatyczna (biologiczna), gonadalna, gonadoforyczna, społeczna, psychologiczna i wiele innych...

9:06 AM  
Blogger Maciej ;O said...

Ale liberalizm tworzy równość na zasadzie dobrowolności, totalitaryzm nie - chociaż ostatnio mieliśmy o jakimś paleokonserwatyście, który moim zdaniem słusznie stwierdził, że w dzisiejszych czasach, jedyna wolność jaką mamy to wolność wyboru wśród dóbr materialnych. A jak mam wytłumaczyć to, że niektóre dobra materialne dają mi poczucie wolności? To wtedy jestem hedonistą czy mam raczej otwarty umysł?
Zresztą totalitaryzm z góry dyskryminuje pewne grupy a liberalizm przynajmniej teoretycznie nie ... nie licząc "zabić wrogów wolności" albo "idź do psychiatryka bo nosisz majtasy na głowie" to generalnie jest spoko :) Przynajmniej nie skazuje określonych grup tylko jednostki nie pasujące do ogółu, teoretycznie różnego :D
tak to bez sensu ... Nie ma różnicy między liberalizmem a totalitaryzmem - jedno wypływa z drugiego. Ino się powiesić o_O

2:09 PM  
Blogger Piotr Podróżnik said...

Czy RPG'owcy to rzeczywiście subkultura na miarę punków?

Nie chodzi mi o naukowe, tylko kulturowe rozróżnienia płci.

To co Macieju? Lepiej jak się skazuje jednostki niż określone grupy?

4:22 AM  
Blogger Piotr Podróżnik said...

Poza tym liberalizm, też potrzebuje jakichś obcych grup i wrogów, żeby się rozwijać lub stać na nogach i się nie chwiać (dajmy na to ostatni islamskich fundamentalistów - wrogowie wolności to też grupy)

4:26 AM  

Prześlij komentarz

<< Home