Myślnik

Blog dla każdego i dla nikogo

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Poland

poniedziałek, listopada 06, 2006

Miłość

Pamiętam, jak w Kordianie, "wieszczu"* Słowacki napisał, że miłość można kupić. Banał, nieprawadaż? Dziś kiedy zarabiamy na wszystkim nic nie stoi n aprzeszkodzie aby również i na tej dziedzinie nie zbijać kokosów.
I tak, jadąc autobusem, gdzie się nie odwrócę to pięknje kuszące ciała (głównie pań), reklamujące różne części garderoby, tą intymną też. Lawina filmów, seriali i innych mass mediowych wyłączaczy świadomości, wysyła ku nam kod, którym rzekomo posługują się kochankowie między sobą. Śmiem jednak wątpić, że 90% tych kontaktów wypełniają czynności prokreacyjne, lub inne o podobnym chrakterze. Pozostałę 10% to wymiana dyplomatycznych uwag między kochankami.
Wszytko bardzo ładnie i miło, tylko, że jak dotychczas przyrost naturalny jest ujemny, a przecież taka ilosc zbliżen nie pozostawałaby bez wpływu na wskaźniki demograficzne.
W historii zwykle było tak, że każda postawa wywoływała antypostawę, każde przekonanie wywoływało antyprzekonanie, trend - antytrend itd. I po XIX wiecznej wizji jakże pięknej wizji miłości, mamy kontrreakcję w postaci uwydatniania innych jej aspektów.
(Wtręt: odnoszę wrażenie, że moda na ultraszczupłe modelki doszła do początku zmierchu, pierwsze znaki wahnięcia w drugą stronę, da się już zauważyć -wniosek:
Szanowne Panie do stołów).
Nie godząc się na zastaną wizję (wersję itd.) miłości, szukam więć własnej drogi. (Kontestacja zastanego stanu to cecha kazdego pokolenia. - o pokoleniach wypowiem sie kiedy indziej)
Oto spostrzeżenia: istotnie cielesność odgrywa, ogromną rolę w kontaktach międzyluidzkich.
W końcu jak jesli nie przez nasze ciała mamy wysyłac sygnały do partera (ki), jak też ma te sygnały druga osoba odebrać jak nie własnym ciałem, własnymi zmysłami? Delikatne mrugnięcie powiek, czy malutki ruch warg, to niesamowite bodźce, działające przecież niezbyt mocno na zmysły. Cos nadaje im szczególego znaczenia i potęguje doznania.
Wtedy też cielesność staje się drogą do duchowości. W grę wchodzą emocje i uczucia, które szybko okazują się, najsilniejszymy bodźcami. A są to przecież wartości abstrakcyjne. Ich istnienie, można tak łatwo obalić.
I oczy stają się światema a proste zetknięcie opuszków palców dłoni, staje się........

Etykiety: ,

6 Comments:

Blogger Piotr Podróżnik said...

Fryderyk mówi, że Autor nie wiedziach co właściwie chciał przekazać.
Autor odpowiada: że to strumień świadomości, i wszystko co napisał było stumieniem świadomości, a nie zaplanowanym zbiorem celowości.

1:18 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Komentarz... juz znasz. Podoba mi się Twoje spojrzenie na 'cielesność'. W swej nieobecności nie zastanawiałam się nad tym na takiej płaszczyźnie ale przekonałeś mnie. Co prawda - trochę zepchnąłeś na bok te 'emocje i uczucia'. Gdzieś tam by się przydał co najmniej znak równości... a może jest w stwierdzeniu, że są silniejszym bodźcem. A może piszę tak przygnieciona dziedzictwem w którym cielesność jest tą ciemniejszą, bardziej hmm... zakazaną stroną miłości.

2:49 PM  
Blogger Wojtek said...

Jeśli to szarganie świętości, co teraz zrobię, jeśli za wtrącenie się w dialog kochanków zapłacę wiecznym cierpieniem, jeśli słowa moje marne nie oddadzą tego, co mnie trapi - wybaczcie oboje.

Istotnie, mam wrażenie, że brak pewnej spójności w tym strumieniu świdomości. Trudno jednak oczekiwać, żeby autor miał ów strumień przemyśliwać.

Ja myślę, że emicje i uczucia to nie to samo co duchowość. Że należą one jednak jeszcze do świata zwanego cielesnością, do kraine Psyche, jeśli polegać na starożytnych mędrcach. Duchowość zaś - to sfera dla mnie odrębna, czasem na przekór niezależna od emocji i bardziej od nich trwała.

To nie miłość jest na sprzedaż dziś wkoło. To gra na prymitywnych (w pełnym tego słowa znaczeniu), ale jakże potężnych ludzkich popędach. Wątpienie Twoje jest słuszne, Bezimienny, ale zapomniałeś chyba o jednej rzeczy - dziś ludzie nauczyli się oszukiwać naturę - czerpać korzyści bez płacenia konsekwencjami...

Istotnie, cielesność jest kodem, językiem - lecz powinna być językiem czegoś większego, nie zaś celem samym w sobie. Moim zdaniem.

Obalić istnienie abstraktów? Nie wiem czy to jest takie łatwe...może się podejmiesz, ja stanę z drugiej strony i będziemy walczyć?

Czy miłość można kupić? Wstrzymam się przez moment z jednoznaczną od wieków odpowiedzią i cynicznie jak ekonomista rozważę ten problem. Powiedzieliśmy wyżej, że ciało jest językiem miłości. Jeśli zatem ktoś używa tego języka, niechyba zawsze JAKĄŚ treść przekazuje. Może więc się zdarzyć, że sama cielesność, kupiona za pieniądze, doprowadzi do wyższego dialogu uczuć, czyż nie? (patrz np. Pretty Woman). Czy odpowiedż wciąż jest tak oczywista?

2:53 AM  
Blogger Piotr Podróżnik said...

Twoje postrzeganie miłości Zdobywco, wydaje mi się Ideałem. Do ideału dążymy acz nie możemy go osiagnąć.
Emocje i uczucia to jedyna co nam pozostaje. Możemy je jedynie pielęgnować.
Kupić nie kupić? Można kupić. A kobiety bezgranicznie oddane władcom? Albo bogaczom?

2:38 PM  
Anonymous Anonimowy said...

A ja sobię myślę, że co do tego ideału miłości to jeżeli obydwie osoby czują, że łączy je miłość to tylko tyle wystarczy by była idealna (albo AŻ tyle). Nie trzeba nic więcej. Zależy oczwiście jak charakteryzujesz tę idealną miłość, ale jakby nie było ideał jest tym co zostało wybrane z doświadczeń pokoleń i uznane za najlepsze, co w przeciągu istnienia ludzkości zyskało cechy, cóż nie mogę powiedzieć - wyidealizowane, ale może - uwznioślone na tyle, aby stało się celem nieosiągalnym. I teraz błędem jest porównywanie z tym zlepkiem zwanym ideałem, który otrzymujemy w spadku, uczucia miłości. Niestety wszyscy porównują (ale człowiek juz tak ma, ze kocha punkty odniesienia) Dążę do tego, ze Zdobywca nasz osiągnie SWÓJ ideał - mając szczęście spotkać tę właściwą osobę. To może nie być TEN ideał "powszechnie przyjęty", ale SWÓJ osiągnie. Jeśli to co napsałam jest niezrozumiałe (bo jest taka opcja zważając na godzinę wpisu, to nie wiem jak to inaczej ująć - wiem, ze zaraz krzykniecie - Ideał jest tylko jeden!!!!, ale właśnie w tym wypadku - figa- dobra, wiem, wiem...
-Nie jestem pewien czy nie mylisz pojęć Moja Droga - rzekł Fryderyk sennie przecierając oczka skrzydełkiem...

4:06 PM  
Anonymous Anonimowy said...

A i jeszcze jedno - bogacze nie kupuję miłości. Kupują kobiety ale zapewniam ci że nie miłość, a pozory miłości

2:29 AM  

Prześlij komentarz

<< Home