Myślnik

Blog dla każdego i dla nikogo

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Poland

czwartek, listopada 16, 2006

Samotność i cisza

Post dedykowany Katarzynie władczyni wszechrosji, za wielokrotne poratowanie w sytuacji, "wyborowej" ( tzn. w takiej, w której musiałem dokonac wyboru)

Samotność. ( Nie w sensie, najsmutniejszym czyli braku kontaktu z innymi). Nikt nie chece być samotnym. Samotność traktowana jest jak niepożądany gość, który w dodatku pachnie zgniłymi makrelami.
- Hej!- Wtrąca się Fryderyk, który ostatnio zajety był korespondencją i szykowaniem jakiejś akcji (Baben, czy jakoś tak), - Odnoszę wrażenie, że świat zaczął się obracac wokół Słońca trzy razy szybciej! Samoloty! TI! Nawet wskazówki szybciej się poruszają! Samotność, pośród zgiełku jest czymś pożądanym!
Tak to prawda, hałas męczy. Sam odkryłem z jaką lubością siedzę pustym mieszkaniu i towarzyszą mi tylko kot z psem ( i oczywiście nieodłączny Fryderyk). Rozwijam żagle i daję sie ponieść wiatrom oceanu myśli. Jednakże po pewnym czasie i to staje się meczące, ta cisza, ta pustka. Automatycznie reka kieruje się ku komputerowi, i klika na ikonkę Winamp.
Więc i samotność potrafi zmęczyć! Arty ( zdrobienie od Arystoteles), wymyślił zasadę złotego środka, która chciał zastosować w każdej dziedzinie. Jednak cisza i hałas wzajemnie się wykluczają, nie mogą współistnieć.
Nie pozostaje nic innego jak tylko wybrać drogę naturalnych fluktuacji. Wahniecia od jednego stanu do drugiego. Samotność i cisza, indukują procesy myślowe. Zgiełk, hałas i praca te procesy hamują.
Dalczegóżby nie poświęcić większej ilości czasu myśleniu? - chrzaknął Fryderyk.
Już odpowiadam. Pewien artysta, malarz, postanił sie wybrać do Paryża, na otwarcie swojej wystawy. Wybrał się na piechotę, szedł oczywiście całkiem sam. Kiedy doszedł do celu cierpiał juz na schizofrenię. Samotność, zbyt długo pozostawał w tym stanie, zbyt długo myslał, zbyt długi zgłębiał samego siebie, Kto wie co zobaczył w sobie, że aż popadł w obłęd.
Nalezy się więc zagłuszać, żeby nie podzielić losu tego nieszczęsnego artysty. Arty, był także zwolenikiem umiarkowania. Nie można zagłuszać się ustalicznie, gdyz doprowadzi to do intelektualnej posuchy. W pewnym momencie nie bedzie po prostu gdzie żeglowac statkiem rozważań.
Reasumując - złotym środkiem, bedzie umiarkowanie. Myślenie jest piekne, niektórzy widzieli w nim podstawę bytu. Zbytnie zbytnienie nie służy jednak człowiekowi. Treba, uniemozliwić zmyślenie umysłu. Zakrzyczeć ciszę, rzucic się w zgiełk i hałas. Wtedy też wkroczy się na inne wody, a statek nosić bedzie nazwę Eskapizm.

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Droga srodka to wazna rzecz. Ale moze wlasnie w ciszy i spokoju odnajdziemy harmonie? Bo aby tego siegnac, trzeba zejsc go glebin ciemnej czelusci, spojrzec w Lustro...

9:13 AM  
Blogger Piotr Podróżnik said...

Ksiądz Arek, w słówku na dobranoc, opowiedział historię o mędrcu, który twierdzi, że droga do madrości jest skupienie, skupienie, skupienie.

12:04 PM  

Prześlij komentarz

<< Home