Myślnik

Blog dla każdego i dla nikogo

Moje zdjęcie
Nazwa:
Lokalizacja: Poland

sobota, stycznia 27, 2007

Jedność

Bóg jest jeden, tyle że trójjeden. - post inspirowany przez św. Ambrożego.

Idea jedności od wieków ma znaczący wpływ na koleje ludzkich losów. Jest jednym z najsilniszych czyników państwotwórczych. Własciwie dazeniom ujednalicajacym możemy przypisać większośc dziejów - czy to ktoś dąży do ustalenia granic w ramach jednego państwa, czy może zaprowadza jedyną słuszną religię i ideologię. Mówi się potocznie, ze świat zamienia się w wioskę - wszysko jest blisko i na wyciagnięcie ręki ( a zwłaszcza informacje - "In action information is a weapon of mass destruction").
Zacznę od jedności, której gwarantem jest 1 władca (mon-archos). Władca, król, cesarz, kaiser, wódz stanowią emnanację grupy z której się wywodzą, są przedstawicielami. Ich władza oczywiście potrzebuje legitymizacji. Najlepiej jeśli wynika z etnicznej przynależności, lub opiera się na autorytecie i zdolnościach wtedy można mówic o władzy pierwszego (najlepszego obywatela, rozumiejącego potrzeby ludu z którego się wywodzi). Władzę legitymizować może również religia.
Religia to także jeden z czyników jednoczących. Władca może przedstawić się jako bóg (Ramzes II), syn boga(Oktawian August), jako emanacja boga (Ptolemeusz III Soter - zbawca) albo jako rządzący z woli boga(Konstantyn Wielki). W porównaniu z bogiem (tylko w monoteistycznych religiach!) można również budować paraleliczny obraz władzy i jej uzasadnienie ( podobinie jak Augustyn uczynił z wizja państawa - De Civitate Dei). Co ciekawe Teodozjusz Wielki był tak bezczelny, że budował obraz swojego panowania wraz z 2 synami na kształt Trójcy Świętej (trynitaryzm). Wiara (fides) stała się pojęciem, z którego wynikały wszystkie wcześniejsze cnocy cesarkie - np. łagodność (clementia), męstwo (virtus), pobożność (pietas) itd. Władca to także źródło prawa. Prawo narzucone z góry porządkuje i jednoczy (każdy mu podlega, w przypadku praw boskich nawet sam cesarz). Instytucje państwowe to gwarant jedności i stabilności. Władcy przmijają a stryktury i prawo zostaje ( dlatego też Voltaire powiedział, jezeli nie ma Boga należałoby go wymyślić - Bóg byłby tu gwarantem stałości niezbywalnych praw ludzkich). Wiarę (fides) można nazwać wiernością, a wtedy można powiązać ją z prawo-wiernością. Taki synkretyzm dwóch pojęć otwiera nowe możliwości unitarne.
Religia (wierność, wiara) łączy także społeczeństaw jako jeden z aspektów funkcjonowania w wyżej wymienionych. Doszło nawet do takiej sytuacj kiedy rzymianie na skutek ucisków podatkowych łaczyli się ze swoimi braćmi w wierze gotami i germanami ( Barbarzyńcy uratują nas od biurokracji!!).
Jednakże jak budować jedność gdy w pobliżu tyle innych wyznań?
I tu dochodzi się do najbardziej prefidnego sposobu budowania jedności - przez antagonizm. Św. Ambroży co prawda nie podpalał Synagog, ale kiedy już się zdarzył taki incydent to brał w obronę podpalaczy-chrześcijan. Już za czasów Impreium Romanum wykorzystywano fakt odmieności etncznej Gotów jak i ich heretyckiego wyznania (arianizm). Do dziś zachowały się przykłady takiego traktowania przedstawicieli innych nacji. Niemiec to człowiek niemy, nie rozumiejący normalnej mowy. A w dodatku protestant! Włoch (Vlah) - to po prostu obcy. I tak jak Grecy zjednoczyczyli się w obliczu nadchodzących Persów ( których bardzo lubię zresztą), tak w Wielkopolsce w czasie zaboru pruskiego jednoczyło się społeczeństwo. (Sojusz małych i wielkich rolników!! - ewenement, brak walki klasowej). I właśńie w Wielkopolsce wykształciła się chyba najzdrowsza idea unitarna - Solidarność.
Solidarność czy to pisana przez duże S czy też przez małe odegrała juz znaczącą rolę w historii, a teraz jej idee szerzą się w Uni Europejskiej.
Zaznaczyć tu trzeba także związek chrześcijańskiej moralności z ideą solidarności. Ich połaczenie emanuje w doktrynie politycznej (opartej na instytucjach i prawie) zwanej chrześcijańską demokracją (chadecją). Papież Leon XIII 15 maja 1891 w encyklice Rerum Novarum określił socjalizm i chadecję, jaki kierunki polityczne które będa miały największy wpływ na kształt świata w przyszłości. Czas panowania socjalizmu juz się skończył..

środa, stycznia 17, 2007

RODZYN

Dedykuję ten post profesorowi Kazimierzowi Ilskiemu, który ciągle wywołuje we mnie napięcie intelektualne.
Inspired by: prof. Kazimierz Ilski.

Jedząc serniczek serce ludzkie raduje się ( i radują się także zmysły), kiedy trafi się na rodzynek. Ten rodzynek jest jednym z największych i najsmaczniejszych na jakie trafiłem.

Zawsze uważałem, że w określeniu Syn Boży kryje się pewna nieścisłość. Bo nie chodzi o to aby Bóg miał syna i posyłał go nz Ziemię, ale o t aby Bóg STAŁ się człowiekiem. Taka też jest istota wiary chrześcijańskiej (czyż nie?). I tu zachodzi zgrzyt. A zgrzyta głośno i przeraźliwie. Spór o istotę Chrystusa zakończył się potępieniem Ariusza. Spór o istotę Ducha Świętego doprowadził do Schizmy Wschodniej. Coś jest na rzeczy.

Początek IV wieku po Chrystusie. Wiara nie jest jescze sprecyzowana. Niektórzy uznają tylko ewangelię wg św. Jana a inni coś innego. W 20 rocznice swojego panowania Konstantyn I zwany Wielkim zwołuje sobór w Nicei (20 maja 325), w celu ustalenia jednolitego wyznania wiary.
Uczestniczyło w nim (ponoć) ponad 300 biskupów. Radzili i radzili, az minęły dwa miesiące. I nic.
"Lekko poddenerwowany" Konstantyn wszedł odczytał przygotowane przez siebie(lub pomocnego biskupa) wyznanie wiary. Nikt oczywiście nie śmiał przeciwstawić się woli wszechwładnego i absolutnego władcy jakim był Konstantyn. I w ten sposób w wyznaniu wiary znalazła się taka oto wzmianka:
(...)I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zrodzonego z Ojca, jednorodzonego, to jest z istoty Ojca, Boga z Boga, Światłość ze Światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, a nie uczynionego, współistotnego('homousjos') Ojcu,(...).
Pominę kwestię Syna Bożego i skupie się na kwesti współistotności (a mówiąc ścislej współsubsatncjonalności).
Już od dawna stanowi to punkt zapaly wśród teologów. Wystarczy wspomnieć Ariusza.
O co własciwie chodzi? Otóż skoro Chrystus został STWORZONY, a nie zrodzony znaczy to, że kiedyś nie istniał. A skoro kiedyś nie istniał, nie jest wieczny, skoro nie jest wieczny nie jest współistotny Ojcu. Powstaje też paradoks - Bóg stwarza siebie ponownie - co powoduje istnienie równoległe dwóch Absolutów.
Wsponieć należy także, że w Nowym testamencie znajdzie się cytaty potwierdzające zarówno współsubstancjonalnośc Ojca i Syna(np. fakt iż Jezus stwierdza, że jest jednością z Bogiem, Jan 17, 20), jak i teorię o wyłączności absolutu zarezerwowanej dla Ojca. (np. fakt iż Jezus nie wie co zamierza Bóg, Marek 13,32)

Ciekawe jak pojmował to św. tomasz z Akwinu pisząc o pierwszym poruszającym? jest to jedna z tych kwestii, które albo są niezrozumiałe dla człowieka, albo cała prawda zostanie odkryta dopiero po śmierci. Trzeba tylko trochę poczekać. Wtedy Wielki Sernik bedzie się składał z samych rodzynów.

Wiara

Wiara jest zaliczana jako jedna z cnót szumnie nazwanych boskimi. Wystepuje obok takich pojęć jak nadzieja i miłość. Bardzo nobilitujące towarzyśtwo.
Warto zaznaczyć, że każda z tych "cnót" osiąga pełnię wtedy gdy jest odrozumowana - irracjonalna. Stanowią czasem nawet gorzką, ale zawsze iluzję (co do miłości, można tak ją nazwac w odniesieniu do miłości Boga i miłości platonicznej).

Wiara ma na celu zwiąkeszenie poczucia pewności w człowieku, pokusiłbym się nawet o twierdzenie , że jest naturalnym mechanizmem człowieczym. Ateiści też wierzą, tyle że nie w Boga.
Wiara jest procesem bardzo wygodnym dla rozumu. Sprawa, że ufamy w prawdziwość np. działań autorytetów (jakże zwodnicze), albo w nadane z góry aksjomaty( patrz-> Rodzyn). Jakże często bezrefleksyjnie przyjmujemy informacje ubrane w strój statystyki, czy też w informacje podawane przez media.
Dajemy się także często zwieść tak zwaneje poprawności politycznej na straży, której jakoby stoją rożni uczestnicy zycia publicznego.

Wiara wypełnia również luki, których nie jest w stanie zapełnić rozum. Wypełnia luki wynikające z naszej niewiedzy i wątpliwości. W to ujęcie wiary wpisuje się także religia. Nie tylko religia, wszelkie mniej poważne przejawy również (horoskopy, wróżki itd). Nie mówiąc już o stereotypach, którymi skłonni jesteśmy wypełniac w luki w wiedzy dotyczącej przedstawicieli innych krajów i nacji.
Warto też zwrócić uwagę na wiarę w kontekście religii. Uważam, że takie bezkrytyczne przyjmowanie wszystkiego nie pozwala dojsc do pełni wiary religijnej. napisałem na poczatku, ze wiara jest bezrozumowa. W przypadku religii poddanie krytyce aksjomatów wyznaniowych może doprowadzić do zwątpienia. I dopiero w tedy, kiedy przeanalizuje się już wszytsko z połączenia racjonalnej analizy i szczerej duchowej wiary, można osiagnąć pełnię doznań religijnych. Pełnię wiary. Cnotę boską.

czwartek, stycznia 11, 2007

Siła

Siła jest wielkością wektorową miara odziaływań fizycznych między ciałami. Jednostką siły jest 1 niuton ( 1 kg nadający przyspieszenie 1m/s^2).

Tak fizyka opisuje siłę. Chciałbym aby przez to zagadnienie rozumiano także ekwiwalenty angielskich słów strenght, force, power oraz might ot siła. Filozof Fryderyk N. (mam dość pisania tego nazwiska, ciagle jakiś błąd sie wkrada) uczynił siłę ( konkretniej moc), celem dążenia człowieka. Czy słusznie? Czy najwięksi nie jesteśmy na kolanach, pełni pokory?

Po jednej stronie barykady stoją czterej aniołowie. Jeden na imię ma Piękno, drugi Prawda, trzeci Dobro, ostatni zaś Praca. Po drógiej stoi ich brat. Mówią, że zbłądził. On jednak tylko uśmiecha się szyderczo pod nosem. To on niesie światło, to on wie. Reprezentuje Siłę.
Rozpostarli swe skrzydła, szczęknęły miecze wyciagane z pochew, wzbili się w powietrze. Zbliżali się do siebie z ogromną prędkością. I ...

Ja wstrzymam się z opisem dalszych wydarzeń, trudno powiedzieć jak się rozwinie bitwa, a jeszcze trudniej - jak się skończy. Fryderyk (pingwin, nie filozof) ma jednak wizję. Widzi jak Siła anihiluje Prawdę, Pracę , Piękno i Dobro. Fryderyk uważa, że jestem stroniczy tak przedstawiając sytuację. W końcu niosący światło kojarzy się jednoznacznie - ze złem.
Trudno mi jednak stwierdzić inaczej. Tylko w przypadku gdy siła została połączona z innym ze swoich "braci" nie prowadziła do zła. (Cyrus Wielki!!) Sama jednak przetaczała się przez historie ludzkości niszcząc wszystko na swojej drodze. Pozostawiając zwęglone lasy, pola i wioski.

Prawdą jest, że argument siły zawsze przebije idee solidarniości, sparwiedliwości, prawa itd.
Parę przykładów: najlepiej obrazuje taką sytuację dialog melijski zawarty w Wojnie peloponeskiej Tukidydesa (księga V). Ateny pacyfikują wyspę Melos dlatego iż ogłosiła neutralność..... Dlatego, że mogą.
Przykład bardziej współczesny: Rosja, tak na prawdę niewiele jest państw które mogą mówiąc ordynarnie "fiknąć" Rosji (Chiny, Usa). Ostatnio Unia Europejska trochę poczuła siłe, ale jak bardzo protekcjonalnie podchodzi w dyplomacjii do Rosjii!! Wobec tak drastycznych wydarzeń jakim jakim jest naruszenie umów międzynarodowych działania UE to tylko podniesienie rączki przez 10 letniego ucznia na budzącej grozę lekcji.
Przykład ostateczny - masowa, zagłada Ludzi w czasie II Wojny Światowej i życie w obozie koncentracyjnym.

Być może Siła jest w stanie zniszczyć Piękno, Prawdę i Dobro. Nie wiem po której stronie ostatecznie się opowiem. Nie wiem...... I to napawa zgrozą.
Zgroza, zgroza.....

wtorek, stycznia 02, 2007

Mgła

Mgła
Monice, za to że ciągle znosi mnie i moje błędy.

Już zapadła, noc
Mgła targana
Wszelkimi wiatrami
Jest zmęczona

Otula delikatnie świat
Muskając jego zielone włosy
Jest tak blisko
Że przyciska do niego swoje piersi

Z mgły wybiega czarny pies
Pokopie trochę w ziemi
Pomerda ogonem
Rozmyje się z czasem - ale jest.

Z góry patrzą na niego
Przez zaparowane od domowego ciepła
Okienko - bracia aniołowie
Ich oczy odbijają się i rozświetlają

Żeby rano obudzić świat
Będzie musiała wbić
Malutkie lodu igiełki
W każda komórkę jego ciała

Może zrobi mu przyjemność
I założy koszulę
Z białego jedwabiu
Którą tak lubi....

Lifespan

Ciekawostka: Intensywność życia wpływa na jego długość.

Wystarczy popatrzeć na długowieczne drzewa , czy żyjące tysiące lat wodorosty. A i zwierzaki, które wykazują mniejszą aktywność żyją dłużej. Z ludźmi podobnie jest. W końcu będąc częścią świata działamy według jego mechanizmów. Jak to w przypadku ludzi wygląda? Oczywiście ludzie, żyjący na wyższych obrotach umierali młodziej.
Wystarczy spojrzeć na romatyków, konkretniej na twórców epoki romatyzmu. Fryderyk Chopin zmarł w wieku 40 lat. Juliusz Słowacki również. Lord Byron w wieku 36 lat. Krasiński zmarł gdy miał 47 lat. Mickiewicz nie dożył 60 lat. Trudno zaprzeczyć i zandgować fakt iż wszyscy oni doświadczyli wiele. Oczywiście również na poziomie duszy.

Najbardziej spektakularnym przykładem byłby jednak jeden z największych zdowbywców w historii świata. Aleksander III Macedoński, tytułowany chyba jako pierwszy człowiek Wielkim, a określenie to jest powszechnie akceptowane. Aleksander przemaszerował odległość 22 000 km. Prawie zawsze walczył ze swoimi żołnierzami. Był wielokrotnie ranny, dostał parokrotnie kamieniem, raniony włócznią i mieczem nie raz znalazł się na krawędzi śmierci i niechybnie by zginął gdzyby nie przyjaciele i towarzysze broni. nie stronił także od przyjemności cielesnych, a wina pijał 20-30% w ilości 5-6 litrów na ucztę. Własnie odbycie kilku (3) takich uczt pod rząd spowodowało gwałtowne osłabienie organizmu i w konsekwencji śmierć spowodowaną durem brzusznym.
Własnie - sprawa chorób. oczywiście można przyjąć, że to po prostu zbieg okoliczności, że większość z tych ludzi zginęła przez jakąs gruźlicę. Możliwe, że organizm który przyswoił sobie zbyt wielką ilość bodźców po prostu zmęczył się i "wyrzekł" życia. organizm uznał że wystarczy już, że człowiek dość się nażył i kończy sprawę obniżając odporność, co objawia się chorobą, która trwa zadziwiająco krótko i doprowadza do zgonu.

Jak więc żyć? Czy warto ograniczać wrażenia na rzecz dłuższego życia? Czy dłuższe życie to lepsze życie?
Arystoteles miałby jasną odpowiedź - złoty środek.

Moralność

Ten post nie ma na celu definowania moralności. Posłużę się definicją wszechwiedzącej bogini Wiki. Otóż:
Moralność - zbiór zasad (norm), które określają co jest dobre a co złe, którymi zgodnie z danym światopoglądem religijnym bądź filozoficznym powinni kierować się ludzie.

Zwięzłe, krótkie, przejrzyste - Wiki, jest nieoceniona.
Część teoretyczną mamy z głowy. Pora coś przydatnego zamieścić.
Pytanie ping. Fryderyka: Jak jednoznacznie ocenić moralność człowieka, mając na uwadze różnice światopoglądowe, kulturowe i religijne?

Otóż, Drogi Fryderyku. Zakładam, że obserwacje, które poczyniłeś nie przyniosły rezultatu. Aby z doświadczeń wyciągnąc wnioski potrzebny jest punkt odniesienia. Każdy człowiek ma zachowania w mniejszym stopniu determinowane genetycznie, a większej i przeważającej części determinowanej przez wychowanie i kontakty ze społeczeństwem. Wydaje się jednak, że moralnosc można ocenić kiedy człowiek ma całkowitą wolnośc wyboru. W obecnych czasach, trudno znaleźć sytuację, w której ktoś dostępuje takiej wolności. Mogę jednak podac przykład, który może przez swoją banalność uchodzi innym, ale spełnia warunek wolności wyboru.
Władza!
Żeby być wolnym, nalezy wyswobodzić się spod władzy ( boskiej również!). W takim razie wolnośc wyboru mamy stając się 'boskim". Taka zalezność zachodzi w momencie kiedy mamy władzę absolutną nad inną istotą żywą. Niewolnictwo nie jest tak rozpowszechnione jak kiedyś (ale jest), toteż trzeba ją zastąpić na władzę człowieka nad zwierzętami (i roślinami). Maluczkimi poddanymi całkowicie naszej woli. Należy także zaznaczyć, że zwierz ów nie może przynosić żadnej kożysci człowiekiowi, ani też posiadacz nie może być z owymi związany emocjonalnie. Zwierzęta muszą być neutralne.

I właśnie odserwując stosunek jak i poczynania jednośtki wobec owych maluczkich neutralnych jesteśmy w stanie dokonać oceny wewnętrznej, nieskażonej kulturą, moralności.